San Cristóbal de las
Casas wita nas słonecznym, ale chłodnym porankiem. Z dworca
autobusowego OCC udajemy się do naszego hostelu. Mimo że oba
miejsca są prawie w samym centrum miasta, mamy do przebycia dość
długi odcinek drogi. Nasz nocleg ma miejsce w "Hostel las
Palomas" przy ulicy Guadalupe Victoria 47. Hostel ten ma fajną
atmosferę i klimatyczny wystrój. Natomiast brak jakichkolwiek mebli
do przechowywania rzeczy osobistych psuje trochę obraz całości. No
i położenie - niby centrum miasta, ale dookoła żadnego sklepu
spożywczego. Najbliższy jest dopiero koło Zócalo (Plaza 31 de Marzo).
Po zakwaterowaniu zjadamy na mieście późne śniadanie. Następnie znajdujemy jeden z wielu miejscowych mini "dworców autobusowych" (niedaleko miejskiego targowiska - na północ od centrum) i małym busem jedziemy na krótką wycieczkę do nieodległej indiańskiej wioski San Juan Chamula (koszt przejazdu: 1 USD/os.). Główną atrakcją tego miejsca jest miejscowy kościół Iglesia de San Juan Bautista. Aby do niego wejść należy zakupić bilet: 1,60 USD/os.
Jesteśmy w środku... Podłoga posypana długim zielonym igliwiem. Dookoła szklane gabloty z figurami świętych. Na podłodze klęczą lub siedzą wierni. Modlą się, popijając nieokreślone płyny. Żywe kury pokornie czekają w silnym uścisku swoich właścicieli. Ogień i dym świec dopełnia atmosferę...
Mam mieszane uczucia co do tego miejsca. Wioska San Juan Chamula jest bardzo popularna wśród turystów, więc wiele z tutejszych rzeczy jest "dostosowanych" do przyjezdnych. Sklepy z pamiątkami, opłata za wstęp do kościoła, opłata za zdjęcie z "tubylcem". Mam dystans do tego co tutaj doświadczyłem, ale na pewno kilka rzeczy jest wartych zobaczenia.
San Juan Chamula - wioska z elementami małego miasteczka.
Słynny kościół w San Juan Chamula, czyli Iglesia de San Juan Bautista. W środku robienie zdjęć jest zakazane.
San Cristóbal de las Casas ma bardzo niską zabudowę w centrum. Jest położone na pofałdowanym terenie, a okoliczne zielone wzgórza dopełniają całość. W tym miejscu zdecydowanie rzuca się w oczy rozwarstwienie społeczne Meksyku. Żebrzący Indianie bywają nachalni, podobnie jak obnośni handlarze, którzy na siłę próbują ci coś sprzedać. Stan Chiapas, którego stolicą było kiedyś San Cristóbal de las Casas, należy do najbiedniejszych w kraju. I to widać. Tutejsi ubodzy to głównie potomkowie Majów - ludu, który władał dawniej tymi ziemiami. Historia bywa przewrotna. Ale zagłębiając się w przeszłość, można dojść do wniosku, że rdzenni mieszkańcy Meksyku (Aztekowie, Majowie itp.) sami się trochę do swojego upadku przyczynili.
San Cristóbal de las Casas jest ładnym miastem z bardzo chłodnymi porankami i wieczorami. Oczywiście jak na warunki meksykańskie. Powodem tego jest wysokie położenie: 2100 m n.p.m. Odnowiona zabytkowa zabudowa i kolorowe stroje Indian tworzą przyjemny w smaku koktajl. Sklepy i targowiska z pamiątkami nie zanieczyszczają wzroku tandetą. Można się tu zaopatrzyć w naprawdę ciekawe rzeczy. Duży ruch miejski i różnorodność sprawia, że czasami trudno odróżnić turystów od miejscowych.
Kościół Santo Domingo w San Cristóbal de las Casas.
San Cristóbal de las Casas...
San Cristóbal de las Casas. Plaza 31 de Marzo - główny plac miasta...
...i jego...
...atrakcje.
San Cristóbal de las Casas to świetna baza wypadowa do atrakcji turystycznych położonych na terenie całego stanu Chiapas. Staramy się to wykorzystać i drugiego dnia jedziemy na wycieczkę do Kanionu Sumidero (Cañón del Sumidero). Prawie całodniowy wyjazd organizuje nam biuro podróży "Jalapeño Tours" (ul. Real de Guadalupe 3). Koszt: 20 USD/os.
Rejs do Kanionu Sumidero odbywa się z przystani znajdującej się w małym miasteczku Chiapa de Corzo. Płyniemy kilkunastoosobową łodzią motorową z przewodnikiem. Jest to niezapomniane przeżycie. Zdjęcia nie oddają w pełni niesamowitości widoków, które podziwiamy. Egzotyczna fauna i flora malowniczo przyklejona do stromych skał. Ciemna woda skrywająca głębie zapomnianą... Nie grzeszy czystością.
Wracając z rejsu po kanionie, zatrzymujemy się w centrum Chiapa de Corzo. Główną atrakcją tego miejsca jest zabytkowa fontanna znajdująca się na centralnym placu miasta. Nawiązuje ona kształtem do hiszpańskiej korony i jest jednym z symboli stanu Chiapas.
Na tym etapie podróży uderzyło mnie nachalne wyłudzanie napiwków. Wcześniej tego nie doświadczaliśmy. Mniej więcej od tego momentu, z różnym nasileniem, spotykaliśmy się z tym procederem. Nie mam nic do instytucji napiwku, ale są jakieś granice przyzwoitości. Czasami wyłudzany napiwek wynosił 1/3 ceny usługi/produktu. Nie były to komfortowe sytuacje, ale trudno było ich uniknąć.
Jedna z kilku przystani w Chiapa de Corzo. Stąd płyniemy do Kanionu Sumidero.
Rzeka, która przepływa przez Kanion Sumidero, nazywa się Grijalva (Río Grijalva).
Kanion Sumidero...
Rzeka Grijalva. W oddali tama Chicoasén.
Krokodyl - jedna z kilku atrakcji Kanionu Sumidero (bardziej tam na lewo).
Dla niektórych krokodyle były główną atrakcją tego rejsu.
Chiapa de Corzo. Fuente Colonial - fontanna w kształcie...
...hiszpańskiej korony.
Chiapa de Corzo. Spacer wokół głównego placu miasta...
I jesteśmy z powrotem w San Cristóbal de las Casas. Na zdjęciu katedra.
San Cristóbal de las Casas. "Hostel las Palomas" - nasza łazienka...
...i pokój, a poniżej patio...
Trzeciego dnia opuszczamy San Cristóbal de las Casas. We wczesnych godzinach rannych oczekujemy przed naszym hostelem na busa. Druga wycieczka wykupiona w biurze podróży "Jalapeño Tours" jest zarazem przejazdem w jedna stronę - do Palenque. Po drodze odwiedzamy trzy miejsca:
- "Agua Azul". Błękitne wodospady, które oglądamy w deszczu. Spływająca po kaskadach woda wije się w zielonej dżungli. Ładne, ale bez upadku na kolana. Efekt psują stragany ustawione wzdłuż głównej drogi zwiedzania. Jest tu ich naprawdę sporo.
- "Misol-Há". 25-metrowy wodospad w zielonej kameralnej okolicy. To miejsce zrobiło na mnie większe wrażenie niż "Agua Azul". W jego spokojną atmosferę wtapia się szum spadającej wody. Chwila kontemplacji i ruszamy dalej.
- Stanowisko archeologiczne "Palenque". Ruiny starożytnego miasta Majów. Jedne z ciekawszych jakie widziałem podczas tej podróży po Meksyku. Ukryte w dżungli, na północnym skraju wyżyn Chiapas, spoglądają na rozległe równiny Jukatanu. Niezapomniane wrażenia.
Koszt wycieczki/przejazdu: 30 USD/os.
"Agua Azul" czyli "Błękitna Woda"...
Wodospad "Misol-Há"...
Stanowisko archeologiczne "Palenque", czyli ruiny starożytnego miasta Majów...
"Świątynia Inskrypcji" - stanowisko archeologiczne "Palenque".
Ruiny kompleksu pałacowego - stanowisko archeologiczne "Palenque".
Ruiny kompleksu pałacowego i pozostałości kamiennego akweduktu - stanowisko archeologiczne "Palenque".
Teren przy "Świątyni Krzyża" - stanowisko archeologiczne "Palenque".
Nasz dzień kończymy w mieście Palenque. Tutaj,
prawie od razu, udajemy się na dworzec autobusowy. Kupujemy bilety
na nocny autobus I klasy do Tulum. Już niedługo będziemy pływać
w Morzu Karaibskim...
Poczekalnia dworca autobusowego w Palenque.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Czytelniku, Twój komentarz zostanie dodany po zatwierdzeniu.