Czeskie miasto w granicach Polski. Nie wiem dokładnie czym się kierowali kreatorzy polskich granic pod koniec II wojny światowej, ale należy to docenić, ponieważ mamy w swoich granicach wyjątkową historyczną perłę. Tysiąc lat temu o te ziemie walczyli Piastowie z Przemyślidami. Nasi południowi sąsiedzi okazali się bardziej przebiegli i od tamtej pory aż do 1945 roku Kłodzko nie miało nic wspólnego z polskim państwem. Jednocześnie przechodziło podobne koleje losu jak Śląsk.
Czechy, Austria, Prusy (Niemcy)... Trzy kultury, które mocno odcisnęły swoje panowanie w historii miasta... Czesi zmienili starą słowiańską osadę na bursztynowym szlaku w prężnie rozwijający się murowany gród. Austriacy wybudowali twierdzę, która na długie lata zahamowała architektoniczny rozwój tego miejsca. Niemcy twierdzę powiększyli i unowocześnili, a gdy zmieniły się czasy, poprowadzili stąd kolej do najważniejszych ośrodków miejskich w regionie.
Kłodzko to dobra baza wypadowa do okolicznych atrakcji turystycznych. Lecz samo miasto ma również wiele do zaoferowania. Jeden weekend powinien wystarczyć na jego dokładne zbadanie. My natomiast decydujemy się na jednodniową penetrację tutejszych najważniejszych zabytków.
Zostawiamy samochód na darmowym parkingu przy ulicy Stryjeńskiej i od razu udajemy się na Twierdzę Kłodzko. Jej obecny wygląd pochodzi z XVII i XVIII wieku. Jest to jeden z największych tego typu obiektów w Europie. Są tu dostępne różne warianty zwiedzania. My przechodzimy część górną twierdzy i korytarze minerskie (około 2,5 godz.; cena 18 PLN/os.). Wyjątkowe wrażenia zapewniają nam oryginalne przewodniczki. Każdy, kto choć trochę interesuje się budowlami militarnymi, powinien obowiązkowo zwiedzić kłodzką twierdzę. Tu nie ma dyskusji.